Dziwne to uczucie jechać ponownie przez Bieszczady rowerem jednak tym razem widzieć widoki : ). Poprzedni wypad to była walka cało dniowa z ulewami. Teraz kiedy człowiek wspinał się na jakąś przełęcz i obejrzał się za siebie to wiedział dlaczego warto się tak męczyć. Naprawdę pozytywnie! Po dłuższym planowaniu wyklarowała się na Biesy ekipa sześcioosobowa, a więc było z kim pić.. tzn pedałować :P
Posts Tagged ‘wetlina’
Bieszczady kwiecień 2012r. (463 km) 
13
maj
Bieszczady sierpień 2010r. (438 km)

29
lip
Ciężko jest zaplanować trasę rowerową po terenach które zna się doskonale i przypominają o setkach przygód jakie towarzyszyły dziesięciu latom dumania w bieszczadzkich zieleniach. W każdym z miejsc po drodze chciało by się zostać, napić z miejscowymi gawędziarzami złocistego trunku. Określona zaplanowana droga, różni się od niczym nie wiążących bieszczadzkich wypadów. Tak czy siak to moja pierwsza wyprawa kilkudniowa rowerem więc ma ogromne znaczenie.