Tfu, tfu, tfu, nie zapeszać, ale zima jest już za nami. Kondycja raczej bez większych zmian, choć ostatnią „wędróweczkę” odczuliśmy chyba wszyscy. 32 kilometry po pięknej leśnej okolicy w środku nocy to dobry początek sezonu. Mięsiwo przetrzymane przez całą trasę na sam koniec, aby ślinić się na pieczone pachnące przysmaki kapiące tłuszczem na gorące ognisko uśmiechało się do nas z plecaków. Złocisty trunek coraz mniej ciążył wraz z ubywaniem kolejnych kilometrów. Mmmmm… co tu dużo pisać. Wyjdźcie czasem w nocy na spacer pod gwiazdami.
Archive for the ‘buty etc.’ Category
17 luty 2012r. Nocny rajd #3 
Jako przerywnik początku sezonu rowerowego wrzucam kilka zdjęć z dosłownie „wczoraj”. Jak by już ktoś się przyzwyczaił do wiosennej pogody to zdjęcia przywrócą w pamięci obrazy tego co działo się miesiąc temu. Śniegu u nas było w sam raz – w sam raz na biegówki i rajdy. Widząc, że temperatury są coraz wyższe postanowiliśmy z Krzyśkiem i Sietą ruszyć gdzieś w nocy w teren.
Read the rest of this entry »
8 marzec 2012r. Zorza polarna w Polsce
Cóż… fajnie było by zobaczyć zorzę polarną na niebie na które się co chwilę patrzy i nie marznąć gdzieś przy okazji pod kołem biegunowym. Taka możliwość miała mieć miejsce ósmego marca kiedy to po trwającej dłuższy czas wzmożonej aktywności słońca dotarły do atmosfery złowieszcze fale mające wywołać przy okazji efekt zorzy polarnej. Pech chciał, że akurat tej nocy była pełnia księżyca i w zasadzie poza księżycem było widać tylko to co w poniższym zdjęciu. Ktoś coś widział? „Nic to Baśka, nic to.” Czekamy na kolejną „Noc spadających gwiazd”.
Read the rest of this entry »
5 luty 2012r. Rajdzik dzienny #2

Luty był po prostu wyśmienity. Wrzucam jeden z wielu przechadzek na biegówkach jakie zaliczyliśmy z Michałem. Przeważnie łaziliśmy tymi samymi ścieżkami więc nie ma co powielać zdjęć na blogu. Tym razem wybraliśmy się nieco inną ścieżką odkrywając przy okazji bardzo sympatyczną dolinkę która pewnie posłuży nam latem jaki miejsce na ognisko podczas rajdów dziennych czy nocnych. Kupę frajdy sprawiało nam zjeżdżanie z wzniesienia do tej doliny. Tu trzeba zaznaczyć, że zjazd na biegówkach jest na prawdę emocjonujący bo można co najwyżej pojechać „na kreskę” bez możliwości hamowania.
Read the rest of this entry »
28 styczeń 2012r. Rajdzik dzienny #1 
Zdecydowanie należy się w końcu kolejny wpis ^_^. Nie miałem wcześniej weny choć pewnie się domyślaliście, że gdzieś włóczę się jak zawsze. Śnieg nareszcie spadł i można się w nim turlać teraz do woli. Wychodźcie z przyjaciółmi jak najwięcej na świeże powietrze, spacery i dłuższe wędrówki. A jak nie macie nikogo pod ręką to wykorzystajcie to i bądźcie sami ze sobą i myślami o tych kogo kochacie. Nie przejmujcie się żadnymi chorobami i wybijcie sobie z głów nastawienie typu: „brrrr… na zewnątrz jest zimno!”
30 wrzesień 2011r. Nocny rajd #2 
No i stało się 9:7, a już się bałem, że tuż przed domem będzie 8:8. O czym mowa? Rzecz jasna o spadających gwiazdach. Wybrałem się na kolejny nocny rajdzik z Piotrkiem tym jednak razem dużo krótszy niż ostatni, który dał nam nieźle w kość. I bardzo dobrze bo po ostatnim wypadzie do Ciężkowic moja prawa noga dochodzi wciąż do siebie.
2 wrzesień 2011r. Nocny rajd.

2 września 2011r. wybrałem się z Piotrkiem na nocny rajd we wspaniałe lasy na Gębiczynie i Jaworzu. Te lasy zaskakują mnie za każdym razem : ). Plus taki, że choć jedna osoba wybrała się tym razem ze mną. Nie obeszło się bez przygód. W zasadzie drugi raz miałem podobną sytuację w tamtych stronach. Tym razem zamiast pisać i opisywać zebrałem do kupy to co akurat na aparacie się nagrało. Cóż więc można pisać? Że ciemno było ? : ) Oj było diabelsko ciemno w lasach. Resztę zobaczcie sami. Może to zapoczątkuje jakieś wideorelacje zamiast monotonnych opisów tego jak las w nocy może wyglądać? No zobaczymy. Albo napiszcie czy by to miało ręce i nogi : D
Read the rest of this entry »
Noc spadających gwiazd 2011r. 
Przydał się w końcu do czegoś Facebook. Zapomniałem, o sierpniowym nalocie perseidów : ) Dostałem zaproszenie na FB i tak się wybrałem w nocy licząc, że coś tam się zobaczy. W końcu w zeszłym roku naliczyłem blisko 300 obiektów! Zakładam sprzęt, ściągam sznurówkę lewego buta, dzwonię do znajomych czy ktoś się wybierze ze mną na górę Budyń.
23 lipiec 2011r. Dzień Włóczykija 
Gdzieś to wyczytałem, że z cyklu nietypowego kalendarium istnieje 23 lipiec – Dzień Włóczykija. Z tejże okazji, a tak naprawdę używając byle pretekstu postanowiłem się trochę powłóczyć. Tym jednak razem skoro jest to coroczna data, pomyślałem, że było by sympatycznie gdyby taką wędrówkę zorganizować na większą skalę. Oto jak to się skończyło: Read the rest of this entry »